Felieton Historia Off Topic Wpis

Władca Pierścieni, Kiwi i… Żużel!

Po naszej malezyjskiej eskapadzie postanowiliśmy trochę rozejrzeć się po regionie. Nasze oczy naturalnie na myśl o żużlu zwróciły się w stronę Australii. Jednakże z oddali usłyszeliśmy znajomy dźwięk motocykli żużlowych. Dochodził on z kierunku jakże zasłużonego dla światowego speedway’a. Wielką arogancją byłoby bowiem przy okazji wizyty w tej części świata nie poświęcić kilku zdań Krainie Długiego Białego Obłoku (z języka maoryskiego „Aotearoa”). Mowa tu o kraju, w którym na 1. mieszkańca przypada 5 owiec; którego narodowym ptakiem jest Kiwi; w którym to fani trylogii „Władca Pierścieni” poczują się jak w raju. Szanowni Państwo, haere mai w Nowej Zelandii!

Ove Fundin i Barry Briggs, The John Sommerville Collection

Historia czarnego sportu na terenach Nowej Zelandii sięga roku 1929, w którym to zorganizowano pierwsze zawody żużlowe pod nazwą New Zealand Solo Championship. Pierwszym nowozelandzkim mistrzem został Dave Managh, z którym na torze w Wellington podium dzielili Peter McGhee i Tui Morgan. Co ciekawe, żaden z tych panów nigdy więcej nie stanął na podium Indywidualnych Mistrzostw kraju. Kolejne lata w przeciwieństwie do Malezji przyniosły rozwój dyscypliny. W głównych miastach na wyspie takich jak Auckland, Christchurch i Wellington powstały pierwsze stałe tory i kluby żużlowe. Od lat 50. do niemalże końcówki lat 70. żużel w Nowej Zelandii przeżywał swój złoty okres. To właśnie wtedy Ronni Moore 16 września 1954 roku na londyńskim Wembley został pierwszym w historii Indywidualnym Mistrzem Świata pochodzącym z Nowej Zelandii. Moore na najwyższym stopniu podium w turnieju o IMŚ stanął w sumie dwa razy. Długo na kolejnego mistrza krajanie Bruca McLarena (tak, tego McLarena) czekać nie musieli. Kolejnym wielkim nowozelandzkiego żużla stał się bowiem Barry Briggs, czterokrotny mistrz świata, sześciokrotny mistrz Wielkiej Brytanii i dwukrotny mistrz Nowej Zelandii. Uznawany jest za pomysłodawcę deflektora w konstrukcji motocykla żużlowego. Briggs ścigał się nie tylko w lidze brytyjskiej, miał on także epizod w ligach… AFRYKAŃSKICH, o których więcej opowiemy już niebawem.

Ivan Mauger, fot: autor nieznany

Wielką trójcę żużla z Nowej Zelandii domyka absolutna legenda naszej ukochanej dyscypliny, sześciokrotny IMŚ – Ivan Mauger. To właśnie z nim w składzie w 1979 roku reprezentacja Nowej Zelandii wygrała swoje jedyne w historii Drużynowe Mistrzostwo Świata, pokonując w Finale Światowym na stadionie White City w Londynie Danię, Czechosłowację i Polskę. Tu warto zaznaczyć, że wcześniej Nowozelandczycy ścigali się w barwach Wielkiej Brytanii. Po zakończeniu kariery został uhonorowany przez FIM Medalem Zasługi dla Motocyklizmu, a także założył „Ivan Mauger Academy of Excellents” – istną kuźnię talentów żużlowych. Pod jego czujnym okiem trenowali chociażby Hans Nielsen, Ole Olsen, Jason Crump, Billy Hamil, Mark Loram, Leigh Adams czy Peter Collins – istna konstelacja gwiazd. Niestety wraz z końcem sukcesów Maugera zaczęła się zmniejszać popularność żużla na świecie, a także w Nowej Zelandii. Pod koniec lat 90. zawiązała się organizacja Speedway New Zealand, która zajęła się koordynacją między innymi żużla i sportów torowych. W latach 2012-2014 na torze Western Springs w Auckland odbyły się nawet rundy w ramach cyklu Speedway Grand Prix, a w 2013 roku rozbrzmiał tam nasz hymn na cześć Jarosława Hampela (drugie miejsce zajął Tomasz Gollob). Rok później, jedyne w całej swojej karierze zwycięstwo w zawodach SGP, wywalczył reprezentant Niemiec – Martin Smolinski. Niestety nie uratowało to dyscypliny, która obecnie ma charakter lokalny, a zawody w miarę systematycznie odbywają się w zaledwie kilku miastach na wyspie. Przy czym zaznaczyć trzeba, że ośrodki te i wydarzenia na nich organizowane cieszą się stosunkowo sporym zainteresowaniem lokalnych kibiców. 

Dodatkowo warto zaznaczyć, że na nowozelandzkich owalach nie ścigają się tylko żużlowcy. Odbywają się tam także zawody sidecarów, co najprościej rzecz ujmując oznacza motocykle z koszem/wózkiem. Równie popularne są tam wyścigi samochodów Sprint Cars – bolidów twardokołowych z niezwykle mocnymi silnikami, a także samochodów Superstocks, które są wyścigami w kontakcie, a przez to niezwykle intensywnymi i widowiskowymi. Równie widowiskowe są wyścigi Midgetsów – małych bolidów przypominających pojazdy typu buggy, których moc w porównaniu masy i rozmiarów jest niezwykle duża.

Mimo iż od dawna kraj ptaka Kiwi w przeciwieństwie do Australii nie dostarczył nam dużego nazwiska żużlowego, to na zawsze zapisał się złotymi zgłoskami w historii światowego żużla. Co jakiś czas powracają dyskusje o modernizacji istniejących torów i popularyzacji żużla, jednak zadanie to wydaje się bardzo trudne do wykonania. Patrząc na mapę świata dotarliśmy już na skraj żużlowego horyzontu. Czas obrać azymut na dom i ruszyć w podróż powrotną, nikt jednak nie powiedział, że musi to być droga prostoliniowa…

Autor: Kacper Pęcko
Grafika: ZD Media
Zdjęcia: Autor nieznany