Off Topic Wpisy Zawodnicy

“Wszystko ma swój czas…”

Sezon 2024 dobiegł końca a razem z nim, niestety, kilka większych i mniejszych karier żużlowych gladiatorów

Sezon 2024 obfitował w przeróżne historie z zawodnikami w roli głównej. Od kontuzji, która wyeliminowała Jasona Doyle’a z większej części sezonu, przez wielki powrót Michaela Jepsena Jensena do Ekstraligi, aż po debiut marzeń Bena Cooka. To między innymi te niespodziewane wydarzenia na dobre rozkręciły karuzelę transferową na sezon 2025, długo przed oficjalnym otwarciem okna transferowego. Są jednak zawodnicy, którzy z wielu powodów nie brali udziału w tegorocznej giełdzie transferowej i postanowili odwiesić kewlar na kołek, kończąc tym samym karierę. To właśnie im, których nie będziemy już mieli przyjemności oglądać na żużlowych owalach, poświęcony jest ten artykuł, aby wspomnieć ich kariery i oddać im należne uznanie.

KRZYSZTOF KASPRZAK

Wychowanek Unii Leszno ścigał się na polskich torach przez 24 lata, reprezentując barwy klubów takich jak Stal Gorzów, w której dwukrotnie sięgał po Drużynowe Mistrzostwo Polski. Mistrz świata juniorów, indywidualny mistrz Europy, wicemistrz świata z 2014 roku. Charakterystyczna, agresywna sylwetka na motocyklu i waleczność na torze w latach świetności „Kej Keja” sprawiały, że zawsze był jednym z filarów każdej (no, może prawie każdej) drużyny, której barwy reprezentował. Karierę zakończył po nieudanym sezonie w Wybrzeżu Gdańsk, który zakończył się spadkiem drużyny z województwa pomorskiego do KLŻ.


ADRIAN MIEDZIŃSKI

Tego samego dnia co Krzysztof Kasprzak, o zakończeniu swojej żużlowej kariery poinformowała legenda toruńskiego Apatora, Adrian Miedziński. Zakończenie kariery przez popularnego „Miedziaka” wydawało się formalnością, bowiem nie startował on już od roku. Wcześniej doznał poważnej kontuzji, po której, jak to Miedziak miał w zwyczaju, ponownie wsiadł na motocykl, by wesprzeć zdziesiątkowaną kontuzjami Unię Leszno. Miedziński przez 18 sezonów walczył z aniołem na piersi, zdobywając 8 medali DMP, w tym jeden złoty. Oprócz licznych upadków, Miedziaka będziemy pamiętać za wygraną w rundzie GP w 2013 roku na toruńskiej Motoarenie, gdzie startował z „dziką kartą” i na ostatnim okrążeniu atakiem marzeń wyprzedził Grega Hancocka.

ANTONIO LINDBÄCK

Niedawno koniec kariery ogłosił również jeden z najbardziej charakterystycznych żużlowców w historii, urodzony w Brazylii, ale startujący pod szwedzką flagą Antonio Lindbäck. „Predator”, jak go nazywano ze względu na charakterystyczne dredy, mimo że w swojej karierze nie osiągnął tyle sukcesów drużynowych i indywidualnych co wspomniana wcześniej dwójka, ma się czym pochwalić. Dla mnie osobiście zawsze będzie kojarzyć się z solidnym uczestnikiem cyklu GP, z 13 finiszy na podium i 3 zwycięstwami na koncie. U schyłku kariery przez chwilę było o nim głośno po raz kolejny, bowiem był oskarżony w aferze dopingowej, z której ostatecznie został uniewinniony.

Młodzi i już nie tak gniewni…

Kariery sportowców z przeróżnych przyczyn nie zawsze kończą się po wielu latach na scenie z poczuciem względnego spełnienia jako zawodnik. Czasem zdarza się, że decyzję o zakończeniu przygody z dyscypliną podejmują sportowcy w wieku zaledwie 19 lat. Taką decyzję podjął również reprezentujący w latach 2022-2024 barwy Włókniarza Częstochowa Kajetan Kupiec. Jak pisał w pożegnalnym poście w mediach społecznościowych junior z akademii Janusza Kołodzieja: „Nie była to łatwa decyzja, ale miała swoje uzasadnienie”. Pozostaje nam tylko liczyć, że jak najrzadziej będziemy czytać o tak szybko zakończonych karierach żużlowców.

Warto jednak przytoczyć przykład Mateusza Świdnickiego, który kilka dni po ogłoszeniu sportowej emerytury, za pośrednictwem mediów społecznościowych Włókniarza, został ogłoszony jako zawodnik Ekstraligi U24. Pokazuje to, że nigdy nie jest za późno – czasami warto poczekać na odpowiedni układ wydarzeń, aby wrócić do gry.

Kolejnym młodym zawodnikiem, który podjął decyzję o zakończeniu kariery w żużlu, jest Jakub Poczta. Zabrakło dla niego miejsca w kadrze Stali Rzeszów na rok 2025, a po słabym sezonie 20-latek nie znalazł pracy na przyszły rok.

Pozostając w Podkarpaciu, wspominamy też Mateusza Tudzieża, który po czterech bezpunktowych startach w barwach Motoru w lidze U24 sam przyznał, że „nadzieja prysnęła”. Nie rozstaje się jednak całkowicie z czarnym sportem, bowiem był widziany jako mechanik Mikkela Andersena.

Kolejnym zawodnikiem związanym z Motorem, który zdecydował się zakończyć swoją przygodę z żużlem po sezonie 2024, jest Jan Rachubik. Reprezentował on Motor w lidze U24, choć nie osiągnął większych sukcesów indywidualnych, warto jednak zaznaczyć, że w 2022 roku sięgnął z Motorem po złoto DMPJ oraz MMPPK.

DAMIAN BALIŃSKI

Kolejnym zawodnikiem wychowanym na „Smoczyku”, który zdecydował się zakończyć karierę, jest Damian Baliński. „Bally” przez 21 lat związany był z Unią Leszno. W tym czasie sięgnął po Drużynowy Puchar Świata, dwa złote medale DMP, Złoty i Brązowy Kask, a w latach 96-97 dwukrotnie był młodzieżowym mistrzem par klubowych. 47-latek pożegnał się ze sportem w październiku 2024 podczas turnieju „Damian Baliński – Ostatnia Prosta”, stając wówczas na najniższym stopniu podium.

Warto wspomnieć także o dwóch Skandynawach, którzy zakończyli kariery. Pierwszy z nich to drużynowy mistrz świata z 2003 roku, zawodnik, w przypadku którego łatwiej byłoby wymienić kluby, dla których nie jeździł, niż te, dla których się ścigał – mowa o Peterze Ljungu, który w wieku 42 lat zakończył swoją przygodę z żużlem. Drugiego z nich nie trzeba specjalnie przedstawiać – Hans Andersen. Dwukrotny drużynowy mistrz świata, mistrz DMP z 2006 i 2008, uważany przez wielu za zmarnowany talent duńskiego speedwaya. Nazywany przez złośliwych „brzydkim kaczątkiem” z powodu charakterystycznej sylwetki na motocyklu, zakończył karierę w wieku 40 lat na początku 2024 roku.

Autor: Kacper Pęcko.
Zdjęcia: Patryk Kowalski, Czarny Productions, Roman Biliński.