Drużyny Ekstraliga Wpisy

21 dni do startu Ekstraligi!


W 2004 roku stanęliśmy u progu kolejnych, 57 już rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Mistrzowie z poprzedniego sezonu osłabili się odejściem Andreasa Jonssona, lecz formację młodzieżową wzmocnili bracia Szczepaniakowie. Potężnie wyglądała też ekipa z Wrocławia z Hancockiem, Drabikiem i Hampelem na czele. Namieszać mogła też ekipa z Torunia, ale największe armaty wytoczyła ekipa… beniaminka – Unii Tarnów. 


Zalana wielkimi środkami finansowymi z Grupy Azoty, drużyna ściągnęła do siebie największe tuzy sportu żużlowego. Ekipę z Tarnowa zasilili: Jacek i Tomasz Gollobowie oraz Tony Rickardsson. Dodając do tego świetnych juniorów w postaci Janusza Kołodzieja i Marcina Rempały, ekipa Tarnowska wyglądała jak jeden z faworytów do złotych medali.


Sezon dla jaskółek zaczął się naprawdę bardzo dobrze. Na 6 meczów wygrali 5, przegrywając dopiero w 7 kolejce we Wrocławiu. W Rundzie zasadniczej polegli jeszcze tylko raz – w Częstochowie w kolejce 14. Z bilansem 12-0-2 Tarnowianie zajęli pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej z zaliczką aż 4 punktów nad Atlasem Wrocław i już pewne było, że w walce o złoty medal będą stać w pierwszym szeregu. Format rozgrywek nie zmienił się od sezonu 2000, więc po 14 kolejkach tabelę dzieliliśmy na pół wyłaniając w ten sposób 4 zespoły walczące o medale i 4 o utrzymanie.
Tarnów ze wspomnianymi 4 punktami zaliczki nad drugą i aż 6 nad trzecią ekipą stał w uprzywilejowanej pozycji.


Początek rundy finałowej Tarnowianie rozpoczęli od wygranej z Toruniem. Później ulegli we Wrocławiu. Dalej, Unia wygrała oba spotkania z Włókniarzem Częstochowa. W tym samym czasie, Atlas przegrał na otwarcie rundy finałowej w Częstochowie i  wygrał dwa mecze z Apatorem Toruń. Oznaczało to zaciętą rywalizację w ostatnich dwóch kolejkach. Unia pojechała do Torunia, a Atlas u siebie jechał z Częstochową. Wrocław mecz wygrał, co dalej dawało im szansę na złoto. Okazało się, że na mecz  w Toruniu musieliśmy jednak troszkę poczekać bo aż do 19 września (pierwotnie mecz miał się odbyć 16). Unia poległa przy Broniewskiego i ostatni mecz, bezpośredni pojedynek Unii i Atlasu miał decydować o złotych medalach. Przed spotkaniem Unia miała już tylko dwa punkty przewagi i remis dawał im złote medale. Pierwsze w historii klubu. 


Na mecz do Tarnowa Sparta przyjechała bez Sławomira Drabika i Grega Hanocka. Nieobecność tego drugiego wywołała bardzo duże kontrowersje… Tarnowianie jechali bez fenomenalnego Janusza Kołodzieja. Komplet kibiców przy ul Zbylitowskiej oglądał zmagania w finałowym spotkaniu. Mecz zaczął się od podwójnego zwycięstwa gości i wiadome było, że będzie to arcy ciężki bój dla Tarnowian. Wyścig 3 to kolejne podwójne zwycięstwo gości. Na tablicy wyników widzieliśmy 5-13 dla Wrocławia. Unia musiała wracać z bardzo dalekiej podróży…
Do remisu doprowadzili dopiero w 11 gonitwie, gdzie Rickardsson z Burzą podwójnie pokonali Gapińskiego i Świderskiego by zaraz znów musieć gonić po przegranym 5-1 biegu 12. Końcówka spotkania i wszystkie trzy ostatnie biegi były koncertem gospodarzy. 5-1 w 13 biegu i bieg 14, który decydować miał o złocie. W tym wyścigu po stronie Wrocławian oglądaliśmy tylko Krzysztofa Słabonia (Atlas nie mógł już skorzystać z juniorów, którzy odjechali wszystkie wyścigi) oraz parę Jacek Gollob – Stanisław Burza. Gospodarze prowadzili w tym biegu 4-2 ale na przed ostatnim łuku z powodu defektu upadł zawodnik z Wrocławia. Stadion eksplodował z radości a Unia Tarnów przypieczętowała pierwsze w historii złote medale DMP. 

Fot: Ireneusz Romanek, Retro Speedway
Autor: Rafał Świderski