SoN Wpis Wywiad

Australia w 7 niebie! Komentarze po finale SoN

Dużo uśmiechów i radości było widać na konferencji prasowej po wczorajszych zawodach w Toruniu. Nie ma co się dziwić, nie codziennie zdobywa się złoty medal Mistrzostw Świata i to na torze chyba największego rywala w tej batalii – Polski. Na konferencji prasowej padło sporo ciekawych wypowiedzi, a poniżej możecie przeczytać, co do powiedzenia miała reprezentacja Australii z managerem, Markiem Lemonem na czele:

Reprezentacja Australii podczas konferencji prasowej po zawodach,
od lewej: Jason Kevin Doyle, Mark Lemon, Jack Holder, Brady Kurtz |
Fot: Jarosław Bugała

Mark Lemon: Jestem wniebowzięty. Ci faceci są po prostu niesamowici! Uwielbiam pracę z nimi i jestem z nich bardzo dumny. Jeszcze niedawno mogliśmy jedynie pomarzyć o złocie w Speedway of Nations. Brady prawdopodobnie jest obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie. Jack z pewnością dał z siebie dziś wszystko, wykorzystał całe swoje doświadczenie i po prostu wykonał perfekcyjną robotę. Pracowaliśmy naprawdę dobrze jako zespół, chłopcy z biegu na bieg byli coraz szybsi. Ten sukces to ogromny zaszczyt. Dla nas, dla całej Federacji i sponsorów. Trzeba też wspomnieć o czymś jeszcze – awansowaliśmy do finału Drużynowego Pucharu Świata w przyszłym roku. To fantastyczne. Nigdy nie mieliśmy okazji awansować do finału z rozstawieniem. To prawdopodobnie pierwszy raz, kiedy seniorzy awansują bezpośrednio i nie muszą przechodzić przez eliminacje, co oczywiście wiąże się z obciążeniem budżetu i różnymi drobiazgami. Mamy naprawdę świetnych zawodników i dobór składu na DPŚ będzie trudną decyzją. Pod tym względem jesteśmy w bardzo korzystnym położeniu.

Jack Holder: Niesamowity finał. Można śmiało powiedzieć, że nie miałem takiego startu, jakiego oczekiwałem. Pierwszy łuk był dość ciasny, ale parłem do przodu, a potem już tylko wypatrywałem Bartka na zewnętrznej. Muszę obejrzeć powtórki. Do sukcesu w Warszawie w przyszłym roku będzie prowadzić długa droga, więc póki co, cieszymy się dzisiejszym sukcesem. Mistrzostwo Świata nie zdarza się często.

Brady Kurtz: Ulżyło mi. Byłem trochę zdenerwowany przed dzisiejszym startem. To wielka sprawa reprezentować swój kraj. Cieszę się, że nie zawiodłem. Jack był solidny przez cały wieczór. Dawał z siebie wszystko w każdym biegu, szukał mnie, robił mi miejsce. To prawdziwy zaszczyt założyć ten kombinezon. W finale nie miałem najlepszego startu, ale jakoś się wcisnąłem i wyskoczyłem na zewnątrz. Wiedziałem, że muszę jak najszybciej dojechać do bandy. Gdy byłem już z przodu, co okrążenie patrzyłem na telebim. Byłem pewien, że damy radę, jestem bardzo zadowolony. Można powiedzieć, że historia zatacza koło. Zaryzykuję stwierdzenie, że z Jackiem zaliczyliśmy więcej wspólnych wyścigów, niż ktokolwiek w historii speedway’a. Ścigaliśmy się w zawodach drużynowych odkąd mieliśmy 9, 10, 11 lat i w końcu udało nam się osiągnąć sukces na wielkiej scenie.

Jason Kevin Doyle: Tak szczerze mówiąc, wcale nie jestem rozczarowany brakiem startów dzisiejszego wieczoru. Fakt, czułem, że powinienem jechać, ale szybko przekonaliśmy się jak silni są moi koledzy. Nie potrafię opisać, jak niesamowicie dzisiaj razem jechali. Na tym polegają wyścigi drużynowe i oni po prostu udowadniają, że są w gronie najlepszych zawodników na świecie. Wykonali dziś niesamowitą robotę, delektujmy się tą chwilą. To się nie zdarza często, świętujmy.

Wypowiedzi zebrał: Jarosław Bugała

Fot: Jarosław Bugała
Grafika: ZD Media