Gezet Stal Gorzów – Krono-Plast Włókniarz Częstochowa 43:47

Mecz rewanżowy pomiędzy Stalą a Włókniarzem zapowiadał się nadzwyczaj interesująco, stawką dwumeczu było zapewnienie sobie utrzymania jeszcze w sierpniu. 48 – do tylu planowali odliczać gospodarze, aby na koniec dnia triumfować i móc zająć się transferami na nowy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zaczęło się jednak dość nerwowo, bo już w pierwszej odsłonie zawodów w taśmę wjechał Hubert Jabłoński. Gospodarze mogli jednak zaliczyć na plus pierwszą serię, bo objęli prowadzenie czterema punktami, głównie dzięki podwójnej wygranej w biegu juniorskim. Po biegu piątym “Jancarz” był tam, gdzie chciał być na koniec dnia. Zrobiło się +6, a kolejną “trójkę” zdobył Oskar Paluch, o którego występ – po niedawnym upadku w zawodach młodzieżowych – mogli drżeć w sztabie Stali Gorzów. Jak się później okazało, był to pierwszy i… ostatni moment, w którym górą w dwumeczu byli gospodarze. Stal nie potrafiła wypracować większej przewagi, ponieważ zawodnicy Włókniarza Jason Doyle i Piotr Pawlicki seriami zdobywali “trójki”. Mimo słabszej postawy częstochowskich juniorów oraz Wiktora Lamparta, goście trzymali się na tyle gorzowian, aby w końcowej fazie zawodów móc kontrolować wynik dwumeczu. Warto podkreślić bardzo solidną postawę wracającego po kontuzji Madsa Hansena, który regulatnie zdobywał punkty na rywalach. Jego wygrana w 12. biegu dała wyraźny sygnał gościom, że ich sukces jest na wyciągnięcie ręki. Remis przed biegami nominowanymi oznaczał, że Stal potrzebuje w nich zdobyć 9 z 10 możliwych punktów. Wszelkie kalkulacje skończyły się jednak po remisowym 14. wyścigu, w którym matematyka zamknęła jakiekolwiek szanse gorzowianom. Ostatni bieg dnia to przypieczętowanie triumfu przez znakomicie dysponowanych Doyle’a i Pawlickiego, dzięki czemu Włókniarz wygrał w Gorzowie 47:43 i zapewnił sobie utrzymanie w ekstralidze. Przez Stalą kolejna batalia o pozostanie w lidze, tym razem z ROW-em Rybnik.

Autor: Piotr Przyborowski
Grafika: ZD Media