Argentyna Wpisy Zawody

Wszystko, co musisz wiedzieć przed ostatnią rundą IM Argentyny

Mistrzostwa Argentyny wielkimi krokami zbliżają się do końca. Odbyło osiem rund z dziewięciu, które zostaną rozegrane. Przez ten czas byliśmy świadkami wielu naprawdę ciekawych historii. Emocje sportowe, które mogliśmy obserwować na torze, mieszały się z wydarzeniami nie do końca pożądanymi, jak chociażby afera związana z Pawłem Miesiącem czy coraz większe problemy ze skompletowaniem stawki zawodników, na co olbrzymi wpływ miały niestety kontuzje. Przeanalizujmy więc, jak wygląda sytuacja w przeddzień ostatniej rundy zmagań.

Na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej znajduje się reprezentant Wybrzeża Gdańsk, Daniel Kaczmarek. Zgromadził on na swoim koncie 124 punkty, co daje mu 13 punktów przewagi nad drugim Mateuszem Tonderem. W zawodach, w których punkty do klasyfikacji przyznawane są zgodnie ze zdobyczami na torze, a nie za poszczególne miejsca, taka przewaga wydaje się być wręcz gwarantem powodzenia. W najgorszym scenariuszu, zakładającym komplet punktów najgroźniejszego rywala, Daniel będzie potrzebował 9 punktów, żeby zdobyć złoto. Warto dodać, że do tej pory najgorszy występ Kaczmarka to 10 punktów zdobytych w zawodach przerwanych po 4 seriach startów. W pełnym turnieju najgorszą zdobyczą było 12 punktów. Dodając do tego fakt, że forma Polaka zdecydowanie rośnie, a w dwóch poprzednich turniejach rozgrywanych w Bahia Blanca pozwolił się pokonać zaledwie raz na 14 odjechanych wyścigów, utrata pierwszego miejsca byłaby sporą niespodzianką.

Dużo ciekawiej zapowiada nam się walka o drugie miejsce. Tutaj bowiem wspomniany wcześniej Mateusz Tonder ma zaledwie jeden punkt przewagi nad trzecim Pawłem Miesiącem. Wychowanek Falubazu Zielona Góra, podobnie jak Daniel Kaczmarek, wydaje się z każdą rundą jechać coraz lepiej, a wręcz przeciwnie wygląda to w przypadku doświadczonego Miesiąca, który najlepsze wyniki notował na początku cyklu. Różnica punktowa jest jednak na tyle mała, że walka o srebrny medal na pewno będzie trwała do samego końca i może być najciekawszym punktem całego ostatniego turnieju. Paweł Miesiąc z całą pewnością może żałować punktów, które stracił podczas trzeciej rundy, z której został wykluczony za swoje haniebne zachowanie. Bez tej absencji mógłby teraz spokojnie myśleć nawet o złotym medalu. Na szczęście dla niego medale wydają się być niezagrożone dla całej trójki naszych reprezentantów. Czwarte miejsce w stawce zajmuje Facundo Albin, ale jego strata do ostatniego z biało-czerwonych to aż 12 punktów. Oznacza to, że podobnie jak w przypadku Daniela Kaczmarka, musiałoby wydarzyć się coś bardzo dziwnego, by był on w stanie realnie powalczyć o jakikolwiek krążek.

Nie oznacza to jednak, że dla miejscowych kibiców emocje już się skończyły. Cały czas nie jest bowiem wiadome, który z Argentyńczyków zakończy mistrzostwa na najwyższej pozycji. Przez długi czas faworytem w tym starciu był Alex Acuna, ale kontuzja pozbawiła go szans na dobre miejsce na koniec cyklu. Na polu bitwy do końca zostali Facundo Albin oraz Eber Ampugnani. W ostatnich trzech rundach Albin odrobił do młodszego kolegi 11 punktów i to on przystąpi do decydującej batalii z przewagą dwóch punktów. Przed Eberem ciężkie zadanie, zwłaszcza gdy popatrzymy na to, jak dobrze przed tygodniem spisał się jego rywal, który jako jedyny oprócz Polaków był w stanie dostać się do finału, kończąc go dodatkowo na drugim miejscu. Rywalizacja o miano najlepszego z gospodarzy z całą pewnością będzie rozgrzewała tę dwójkę, jak i również sympatyków speedwaya zgromadzonych na białym wybrzeżu, do ostatnich chwil.

W całych rozważaniach na temat różnic pomiędzy poszczególnymi zawodnikami warto pamiętać o specyfice Mistrzostw Argentyny. Odstępy punktowe w europejskim rozumieniu żużla wydawałyby się również duże, ale na pewno nie niemożliwe do zniwelowania. W Argentynie panują jednak ogromne dysproporcje pomiędzy czołówką stawki a jej końcem. Zwłaszcza gdy z zawodów wycofali się Alex Acuna czy Cristian Zubillaga. Turnieje nie zawsze rozgrywane są w pełnej, 16-osobowej obsadzie, a część zawodników albo dopiero zaczyna swoją przygodę z czarnym sportem, albo traktuje zmagania amatorsko. To wszystko sprawia, że czołowi zawodnicy w głównej mierze tracą punkty w bezpośrednich pojedynkach. W ten sposób nie da się jednak niwelować aż tak dużych różnic. Oczywiście jest to nadal żużel, w którym sytuacje losowe niejednokrotnie wypaczały nam wyniki zawodów i sprawiały, że nawet najbardziej nieprawdopodobne sytuacje mogły ujrzeć światło dzienne. Więc o tym, kto jaki medal zawiesi na szyi, dowiemy się dopiero w poniedziałek, gdy ostatni bieg dobiegnie końca. Całość w wersji wideo zobaczycie, jak zawsze, na naszym kanale YouTube! Zapraszamy!

Autor: Piotr Wojciechowski
Fot: Martin Lorenzetti