25 lat temu Tytuł DMP zdobyła drużyna Polonii Bydgoszcz.

Otwarcie nowego Millenium było szczęśliwe dla Bydgoszczan. Polonia, z Tomaszem Gollobem na czele przypieczętowała swój szósty tytuł Drużynowego Mistrza Polski.
Był to pierwszy w historii sezon, kiedy najwyższa klasa rozgrywkowa została nazwana Ekstraligą. Po reformie jaką zafundowano nam zimą 99-00 zrezygnowano z podziału na dwie ligi, do najwyższego poziomu rozgrywek przystąpiło 8 a nie 10 zespołów jak sezon wcześniej, a struktura lig została podzielona na 3 poziomy.
Zrezygnowano też z systemu play off. Rozgrywki prowadzone były według systemu każdy z każdym w rundzie zasadniczej. Po niej, tabelę dzielono na pół. Cztery najlepsze drużyny uzyskiwały awans do grupy medalowej, cztery pozostałe do spadkowej. W obu tych grupach drużyny rozgrywały mecze każdy z każdym. Nie przyznawano punktów bonusowych za wygrane dwumecze. Co oczywiste, zespół z największą ilością punktów zostawał DMP, a ten z dolnej tabeli, z najmniejszą ilością punktów spadał z ligi. Przedostatnia drużyna jechała w barażu z drugim zespołem z pierwszej ligi.
Faworytami do zdobycia złotego medalu były ekipy z Piły (która broniła tytułu) oraz Bydgoszczy. Beniaminkiem był zespół z Częstochowy. Bydgoszczanie, bo głównie o nich jest ta opowieść, przed sezonem dokonali wielu ruchów transferowych. Z drużyny odeszło sporo zawodników z Ryanem Sullivanem na czele. Do zespołu dołączył Joe „Maszyna” Screen i Todd Wiltshire. I o ile ten pierwszy nie grał pierwszoplanowej roli w zespole (wystąpił w 4 meczach), o tyle drugi w 15 spotkaniach, w których pojechał wykręcił średnią 1.960. Niekwestionowanymi liderami drużyny była legendarna dwójka polaków: Tomasz Gollob i Piotr Protasiewicz. To oni ciągnęli bydgoski pociąg do mistrzostwa notując 1 i 4 średnią w Ekstralidze. Gollob ze średnią 2.766 uzyskał, jak na ten moment 2 średnią w XXI wieku. (Lepszy był tylko Nicki Pedersen w 2008).

Sezon rozpoczęli we Wrocławiu od remisu. Jeszcze bez Todda Wiltshira w składzie, (który debiut zaliczył dopiero w 5 kolejce w przegranym meczu Gorzowie) za to z wyśmienitym od samego początku Tomaszem Gollobem, który tego dnia wygrał wszystkie swoje wyścigi. Bydgoszczanie wygrali derbowy mecz z Apatorem w Lany poniedziałek (48-42) Polonia w rundzie zasadniczej wygrała 10 spotkań, zremisowała jeden mecz i przegrała 3.
Trzy porażki nie przeszkodziły ekipie gryfów zając 1 miejsca z bezpiecznym czteropunktowym zapasem. W rundzie finałowej Polonia musiała się mierzyć z Polonią Piła, Apatorem Toruń oraz Pergo Gorzów.
Z wspomnianym Gorzowem u siebie zainaugurowali rundę finałową minimalnie wygrywając 46:44. Potem przyszedł czas na pierwszy z kluczowych meczów z Polonią Piła. To spotkanie wygrała Polonia… ale ta pilska. 52:38. Przewaga Bydgoszczan spadła do trzech punktów. (Piła zremisowała w 15 kolejce w Toruniu). W następnej kolejce Polonia Bydgoszcz wygrała u siebie z Apatorem Toruń, i poprawiła wygraną w rewanżu w następnej kolejce. Oba spotkania zakończyły się takim samym wynikiem: 50:40 dla Polonii. W tym samym czasie Pilanie wygrali minimalnie w Gorzowie i musieli czekać na rewanżowy mecz ze Stalą z rundy 18 aż do 30 września. (Mecz pierwotnie miał się odbyć 10 września, ale został przełożony z powodu warunków pogodowych.) Gryfy były już o krok od mistrzostwa. W 19 kolejce podejmowały na wyjeździe Gorzowską Stal i wygrana pozwoliłaby przypieczętować tytuł nie musząc już oglądać się na imienniczkę z Piły. Biało czerwoni przegrali jednak 51:39. Sytuacja była względnie komfortowa, gdyż mimo tej porażki i tak mogli zostać DMP przed ostatnią kolejką. Wystarczyło by Pilska Polonia przegrała przełożony mecz z Gorzowem. Obrońcy tytułu wygrali jednak ze Stalą wspomniany wcześniej zaległy mecz, więc o złotym medalu decydowała ostatnia kolejka, w której oba zespoły jechały bezpośredni pojedynek.
Nie był to finał play off, a mimo to był to mecz decydujący o mistrzostwie. Kto wygrał zgarniał wszystko. Chciałbym napisać, że był to mecz pełen emocji, trzymający w napięciu do ostatniego wyścigu i tak dalej… Fakty są jednak takie, że Gryfy nie pozostawiły rywalom złudzeń lejąc ich w decydującym meczu aż 20 punktami i bardzo pewnie zgarniając 6 tytuł DMP w historii.

Autor: Rafał Świderski
Zdjęcia: Retro Speedway Ireneusz Romanek/Jakub Romanek