W czasie, w którym nasze głowy tkwią w środku sezonu żużlowego, w którym co rusz możemy napotkać krzykliwe nagłówki informujące o sensacyjnych wiadomościach transferowych lub kontrowersjach związanych z ligą, często zapominamy o rzeczywistości, która nas otacza. Żyjąc od meczu do meczu, od zawodów do zawodów, od newsa do newsa przed nosem przelatują nam sprawy codzienne, istotne.
Jedną z nich jest niesienie pomocy potrzebującym.
Właśnie trwa akcja charytatywna, w której Pan Dariusz, kuzyn byłego żużlowca Unii Leszno, Adama Kajocha, samotnie płynie kajakiem przez Polskę. Cel jest szczytny, ponieważ w ten sposób zbiera pieniądze na leczenie synka Adama – Jasia.

Jaś od urodzenia zmaga się z problemami zdrowotnymi. Urodził się w 25 tygodniu ciąży, ważąc zaledwie 850 gram. W wyniku wielogodzinnego niedotlenienia okołoporodowego przeżył wylewy do mózgu III i IV stopnia, które pozostawiło duże spustoszenie w jego mózgu. Efektem niedotlenienia było doznanie uszkodzenia nerwu wzrokowego, przeszedł min. retinopatię, sepsę, żółtaczkę, zabieg zamknięcia przewodu Botala.
Jaś cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, wzmożone napięcie mięśniowe, autoimmunologiczne zapalenie mózgu, nadwrażliwość słuchową. Janek nie mówi, ale komunikuje się obrazkami, nie chodzi, ale porusza się w czworakach w nieprawidłowym wzorcu. Uwielbia mieć czytane książki, hipoterapie i aktywności z rodzicami na świeżym powietrzu. Każdy jego dzień jest bardzo mocno wypełniony rehabilitacją i ćwiczeniami różnego rodzaju. Jaś jest bardzo dzielnym i walecznym dzieckiem. Codziennie walczy o choćby minimalne postępy i szansę na poprawę stanu zdrowia. Chłopiec w tym momencie ma 9 lat.
Co oczywiste, rehabilitacja, leki, codzienna opieka kosztują. Ta konkretna potrzebuje aż 100 tysięcy złotych! Na pomoc postanowił wyruszyć wujek Jasia – Pan Dariusz. Jako osoba aktywna fizycznie, w sile wieku i bardzo ambitna, Dariusz postanowił, że wyruszy w samodzielną podróż kajakiem przez Polskę. W przeszłości stawiał sobie różne wyzwania: od zdobycia Mount Blanc, szczytów w Gruzjii czy Szwajcarii, przez przejechanie rowerem trasy w ramach zawodów “Wisła 1200”, czy właśnie różnego rodzaju spływów kajakowych: takich jak przepłynięcie 3 największych Polskich rzek: Wisły, Odry i Warty. Śmiałek chcąc się sprawdzić po raz wtóry postanowił połączyć swój kolejny challenge z pomocą dla Jasia.

Dariusz wystartował w niedzielę 1 czerwca o 5 rano z Przemyśla. Data okazuje się być symboliczna, wszak 1 czerwca to dzień dziecka. Koniec trasy zaplanowany jest w Świnoujściu. Orientacyjnie powinien ukończyć wyzwanie po 10 dniach, jednak istnieje duża szansa, że uda się to zrobić szybciej.
Nie ujmując Panu Dariuszowi, nie sam wyczyn powinien przykuć naszą uwagę a jego cel: zbiórka środków na dalszą rehabilitację Jasia. Dariusz wraz z małżonką postanowił zmobilizować kilka znajomych i lokalnych firm, które w zamian za wpłatę na konto konkretnej sumy pieniędzy mogą zaprezentować swój logotyp na oficjalnym plakacie wydarzenia. Wszystkie koszta związane ze spływem poniósł Pan Dariusz.
Ponieważ nie możemy przejść obojętnie obok takich szlachetnych czynów zachęcamy do wsparcia zbiórki. Obecnie zebrane jest około 7 tysięcy z potrzebnych 100. Zbiórkę możecie znaleźć KLIKAJĄC TUTAJ.
Cała akcja relacjonowana jest na specjalnie utworzonym fanpage’u poświęconym właśnie temu wydarzeniu, do śledzenia którego również gorąco zachęcamy. Fanpage znajdziecie KLIKAJĄC TUTAJ.
Dostępna też jest możliwość śledzenia Dariusza na żywo, te zostawiamy wam TUTAJ.
Nie każdy bohater nosi pelerynę. Ten konkretny trzyma w ręku wiosło.
Autor: Rafał Świderski
Zdjęcia: FP Kajakiem przez Polskę dla Jasia, prywatne zdjęcia p. Kajocha.
