Dostosuj preferencje zgody

Używamy plików cookie, aby ułatwić Ci nawigację i wykonywanie określonych funkcji. Szczegółowe informacje o wszystkich plikach cookie znajdziesz w każdej kategorii zgody poniżej.

Pliki cookie oznaczone jako „Niezbędne” są przechowywane w Twojej przeglądarce, ponieważ są kluczowe dla zapewnienia podstawowej funkcjonalności strony.... 

Zawsze aktywne
Niezbędne pliki cookie są wymagane, aby umożliwić podstawowe funkcje tej witryny, takie jak zapewnienie bezpiecznego logowania czy dostosowanie preferencji dotyczących zgody. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację użytkownika.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie umożliwiają poprawne działanie strony, personalizację treści oraz zapamiętywanie preferencji użytkownika.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie są wykorzystywane do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcje z witryną. Te pliki cookie dostarczają informacji na temat takich wskaźników, jak liczba odwiedzających, współczynnik odrzuceń, źródło ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Zawsze aktywne
Pliki cookie dotyczące wydajności są wykorzystywane do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga w zapewnieniu lepszych doświadczeń użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie są wykorzystywane do dostarczania odwiedzającym spersonalizowanych reklam na podstawie wcześniej odwiedzanych stron oraz do analizy skuteczności kampanii reklamowych.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Drużyny Ekstraliga Wpis

10 dni do startu Ekstraligi!

Po bardzo obfitującym w ciekawe wydarzenia, nie tylko na torze, ale i poza nim, roku 2014, przyszedł czas na trochę spokojniejszy sezon 2015. Sezon, w którym rozkwitło sporo talentów, a liga została zdominowana przez zawodników bardzo młodych. W lidze na dobre pojawili się 17-latkowie: Maksym Drabik i Bartosz Smektała (9 wyścigów w sezonie 2014), a także 16-letni Dominik Kubera. Maksym już w tym sezonie był w stanie pokazać próbkę swoich możliwości, kończąc ze średnią 1,788, ale nawet taka wspaniała średnia nie pozwoliła mu uplasować się wśród trójki najlepszych juniorów ligi. W barwach aktualnego mistrza Polski, po drastycznej obniżce lotów przez Krzysztofa Kasprzaka, prym wiódł Bartosz Zmarzlik (2,333). W Lesznie najlepszym zawodnikiem był Piotr Pawlicki (2,192), a w Toruniu niespodziewanie najwyższą średnią uzyskał Paweł Przedpełski (2,050).

Przed sezonem doszło do kilku ruchów transferowych. Największym z nich było pozyskanie przez leszczyńską Unię Emila Sajfutdinowa, który miał sprawić, że Leszno powróci na szczyt. Do Tarnowa wrócił po rocznym pobycie w Gdańsku Leon Madsen, ale z klubem pożegnał się Greg Hancock, który zasilił rzeszowską Stal. W Toruniu, wobec zawieszenia za wpadkę alkoholową Darcy’ego Warda i odejścia Tomasza Golloba do Grudziądza, postawiono na Grigorija Lagutę i Jasona Doyle’a, a w Zielonej Górze próbowano ratować sezon powracającymi po zawieszeniach Patrykiem Dudkiem i wspomnianym wcześniej Wardem.

Darcy Ward, mimo że nie został dobrze przywitany przez miejscowych kibiców, prezentował się wyśmienicie, legitymując się średnią 2,200 na przestrzeni 7 spotkań, w których wystąpił. Po dziś dzień wszyscy pamiętają jego fenomenalny występ w derbach Ziemi Lubuskiej w Gorzowie, gdzie zdobył aż 20 punktów. Niestety, sezon zakończył się upadkiem w ostatnim biegu ostatniego meczu — upadkiem, który zakończył jego świetnie zapowiadającą się karierę.

Rozgrywki Ekstraligi w tym czasie zostały zdominowane przez dwie Unie, choć w odróżnieniu od poprzedniego sezonu, prym wiodła ta leszczyńska. Po początkowych problemach, porażce na własnym torze z KS Toruń w piątej kolejce i blamażu w siódmej, gdy ulegli Sparcie Wrocław aż 57:32, Unia do końca fazy zasadniczej nie przegrała już żadnego spotkania. Mimo to, nie mogła być pewna swego przed fazą play-off. Rewanżowe starcia z ekipami z Torunia i Wrocławia wygrywane były minimalnie — oba w stosunku 46:44, a to zapowiadało ciężką przeprawę w półfinale, gdzie rywalem Unii miały być właśnie toruńskie Anioły.

Już pierwszy mecz pokazał, że obawy nie były bezpodstawne. Unia, prowadzona przez duet Pawlicki – Sajfutdinow, próbowała przeciwstawić się torunianom, ale nawet mimo 15 punktów Emila i 11 Piotra, wystarczyło to tylko na 41 punktów drużyny. W Toruniu prym wiodła młodzież: Paweł Przedpełski (11+1) i Oskar Fajfer (8+1). Podobnie było w meczu rewanżowym, w którym zdobyli oni odpowiednio 9+2 i 6+3, ale było to sporo za mało, żeby obronić zaliczkę z pierwszego spotkania. Zawiódł po raz kolejny Jason Doyle (1 punkt u siebie, 4 na wyjeździe), a w Lesznie do kompletnego duetu Pawlicki (14+1) – Sajfutdinow (12+3) dołączyli Nicki Pedersen (13) i Grzegorz Zengota (10+1). Unia wygrała 53-37 i po raz drugi z rzędu zameldowała się w finale ligi, tym razem z dużo większymi oczekiwaniami niż rok wcześniej.

W finale czekała jednak Sparta. Ta sama Sparta, która w fazie zasadniczej rozbiła Unię na własnym torze, i ta sama Sparta, która w finale na własnym torze pojechać nie mogła. W związku z remontem Stadionu Olimpijskiego, na ostatnie mecze sezonu 2015 przeniosła się do Częstochowy i to właśnie pod Jasną Górą odbyło się pierwsze starcie finałowe, które, jak się wydawało, rozwiało wszelkie wątpliwości w kwestii mistrzostwa. Spartanie, pozbawieni atutu własnego toru, nie poradzili sobie z rywalem. Punktowała praktycznie tylko trójka zawodników: Tai Woffinden (12), Maciej Janowski (13) i Maksym Drabik (10). Byki były jednak w tym dniu nie do zatrzymania, co przełożyło się na 49 punktów całej drużyny. A to przed rewanżem na własnym torze była ogromna zaliczka.

Nie wszystko jednak okazało się być aż tak kolorowe, a sam przebieg rewanżu był dość zaskakujący. Po początkowym prowadzeniu Unii 15:9, będącym zasługą 16-letniego wówczas Dominika Kubery, który w biegu juniorskim pokonał Maksyma Drabika, a w kolejnym starcie za swoimi plecami przywiózł Macieja Janowskiego, nastąpił spartański zryw. Po ośmiu wyścigach rezultat na tablicy wyników przedstawiał się zgoła odmiennie: 22:26. Połowa strat odrobiona, a emocje, których miało brakować, buzowały coraz mocniej. W wyścigu dziewiątym nastąpiło jednak przebudzenie zawodzącego do tej pory Tobiasza Musielaka. Wraz z Nickim Pedersenem pokonali oni podwójnie parę Michael Jepsen Jensen i Tomasz Jędrzejak. Mecz wrócił do wyniku remisowego, i dokładnie taki wynik utrzymał się do samego końca. Na nic zdał się komplet punktów Taia Woffindena. 45:45. We Wrocławiu zabrakło głębi, liderzy nie otrzymali wsparcia od zawodników drugiej linii, a leszczynianie udowodnili, że każdy zawodnik w drużynie ma do odegrania swoją rolę. Unia po pięciu latach powróciła na najwyższy stopień podium, a rządy młodzieży miały sprawić, że ciężko będzie ją zdetronizować.

Fot: Retro Speedway
Autor Piotr Wojciechowski