Drużyny Off Topic Wpisy Wyniki

Wyjątkowy wyczyn Unibaxu Toruń z sezonu 2008

Cofamy się do sezonu 2008 i dokładnie analizujemy to jak Unibax Toruń dokonał sztuki niemal niemożliwej

Ekstraliga, jako liga profesjonalna, powstała w 1999 r. Od jej powstania odbyło się 25 sezonów ligowych. W tym czasie mogliśmy oglądać wiele niezapomnianych mistrzowskich zespołów m.in. Apator Toruń, Polonię Bydgoszcz, Włókniarz Częstochowa, Unię Tarnów, Unię Leszno czy Motor Lublin.

Apator Toruń zdobył Drużynowe Mistrzostwo Polski (DMP) w 2001 r., jadąc krajowymi zawodnikami  (co wymaga podkreślenia, wyłącznie wychowankami) wspartymi 3-krotnym, w tamtym momencie, indywidualnym mistrzem świata Tonym Rickardssonem i aktualnym indywidualnym mistrzem świata juniorów Andreasem Jonssonem.  Polonia Bydgoszcz zdobyła złoto w 2002 r., i miała w tym czasie trzech najlepszych, najbardziej utytułowanych krajowych zawodników na przełomie wieków tj. Tomasza i Jacka Gollobów oraz Piotra Protasiewcza, których wspierał indywidualny mistrz świata z 2000 r. Mark Loram. Włókniarz Częstochowa w 2003 r. został najlepszym zespołem Ekstraligi z bardzo wyrównaną czwórką seniorów w zespole, tj. Ryanem Sullivanem, Sebastianem Ułamkiem,  Rune Holtą oraz Andreasem Jonssonem (średnie biegowe w sezonie, odpowiednio: 2,322, 2,284, 2,275, 2,267), którą wspierał Grzegorz Walasek. Unia Tarnów w latach 2004-2005 stanęła na najwyższym miejscu podium. W jej składzie jechał m.in Tony Rickardsson – który w 2005 r. zdobył jednocześnie swój szósty i zarazem ostatni tytuł indywidualnego mistrza świata – wraz z braćmi Tomaszem i Jackiem Gollobami, przy których pierwsze kroki w Ekstralidze stawiał junior Janusz Kołodziej. Mistrzostwo Polski zdobywała również seryjnie Unia Leszno w latach 2017-2020 oraz Motor Lublin w latach 2022-2024. Oprócz wyżej wspomnianych zespołów, świętować DMP, w ciągu 25 sezonów od powstania Ekstraligi, mogli również  kibice sympatyzujący z klubem z Wrocławia, Zielonej Góry oraz Gorzowa.

W tym okresie mogliśmy również oglądać drużyny zaliczane do „dream teamu”, był to zespół z Torunia w latach 2003 i 2014, jak również Sparta Wrocław z 2023 r., które ostatecznie nie zdobyły złotych medali. Te mistrzowskie czy też bardzo silne na papierze zespoły, z jednym chwalebnym wyjątkiem, nie potrafiły osiągnąć jednego celu, tj. wygrać wszystkich meczów wyjazdowych w rundzie zasadniczej. Jako jedyny dokonał tego Unibax Toruń, w roku zdobycia Drużynowego Mistrzostwa Polski w 2008 r. Warto przybliżyć to osiągniecie, opisując pokrótce każde z wyjazdowych spotkań drużyny toruńskiej z 2008 r.

Na pierwsze spotkanie wyjazdowe Unibax Toruń udał się do Wrocławia na mecz z Atlasem. Wrocławianie rok wcześniej ulegli minimalnie w obu meczach drużynie z Torunia w półfinale, więc liczyli, że zrewanżują się im na początku sezonu 2008. Po 6 biegu drużyna Atlasu prowadziła 20:16, jednak później wrocławianom udało się wygrać już tylko jeden bieg w stosunku 3:2 i cały mecz zakończył się wynikiem 48:41 na korzyść gości. Dla Atlasu Wrocław „czysty komplet” zdobył R.I.P. Tomasz Jędrzejak. W toruńskiej drużynie podstawowa szóstka zawodników uzyskała punkty w przedziale 6-10 co było kluczem do zwycięstwa. 

Kolejny mecz wyjazdowy zapowiadał się na równie ciężki, gdyż drużyna z Torunia udała się do Włókniarza Częstochowa, który w swoim składzie miał niezwykle mocnego aktualnego indywidualnego mistrz świata Nickiego Pedersena, który w tej części sezonu był w wyśmienitej formie i bardzo trudno było go pokonać na torach ekstraligowych.  Z drugiej strony w składzie Włókniarza zabrakło z powodu choroby Grega Hancocka. W pierwszym biegu juniorzy Włókniarza pokonali podwójnie Chrisa Holdera i wydawało się, że częstochowianie w następnych biegach pójdą za ciosem. Już w drugim biegu miał miejsce jednak makabrycznie wyglądający wypadek z udziałem Wiesława Jagusia, Adriana Miedzińskiego, Michała Szczepaniaka i  R.I.P. Lee Richardssona. Wypadek, po którym wszyscy zawodnicy leżeli na torze, skończył się kontuzjami obu zawodników Włókniarza, co miało wpływ na dalszy rozwój meczu. Dodatkowo doszło do rzadko spotykanego błędu, tj. przejechanie dwoma kołami białej linii przez Hansa Andersena. Dopełnieniem czarnej serii zdarzeń był defekt Tai Woffindena na końcu trzeciego kółka przez co był on zmuszony przebiec całe czwarte okrążenie, żeby mógł mu być zapisany jeden punkt. Swój prymat potwierdził najlepszy wśród gospodarzy Nicki Pedersen, który zdobył 20 punktów, niemniej musiał uznać wyższość lidera gości, tj. Wiesława Jagusia w biegu ósmym (Jaguś dopiero w ostatnim biegu spotkania nie był pierwszy na mecie, zdobywając ostatecznie 12 punktów). Sam mecz od drugiego biegu przebiegał już pod dyktando Unibaxu i zakończył się wynikiem 50:41 dla przyjezdnych.

Kolejne spotkanie Unibax Toruń w walce o złoto jechał z aktualnym wówczas Drużynowym Mistrzem Polski Unią Leszno. Unia uważana za arcytrudną do pokonania na własnym torze – tylko z jedną porażką do tego momentu w Gorzowie – była faworytem do zwycięstwa. Sam mecz odbywał się przy nieustannie padającym deszczu. Leszczynianie od trzeciego biegu prowadzili i utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Punktem zwrotnym spotkania była rezerwa taktyczna zastosowana przez torunian przy wyniku 33:27 dla Unii.  Wiesław Jaguś zastąpił fatalnie jadącego tego dnia Ryana Sullivana i wygrał podwójnie w biegu 11 jadąc w parze z Robertem Kościechą, a w 12 z Chrisem Holderem przez co na tablicy wyników pojawił się wynik 37:35 dla Unibaxu. W kolejnych biegach leszczynianie nie potrafili zrewanżować się torunianom i drużyna Unibaxu wygrała w Lesznie 47:43, a ojcem sukcesu zdecydowanie był Wiesław Jaguś, który zakończył mecz z 17 punktami w 6 biegach przegrywając jedynie swój inauguracyjny bieg. Wśród gospodarzy po 10 punktów zdobyli liderzy Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak i Leigh Adams.

Następnym wyjazdowym spotkanie była potyczka ze Stalą w Gorzowie. Do tego momentu gorzowianie zostali pokonani u siebie przez Włókniarz Częstochowa, ale potrafili za to wygrać z Unią Leszno na domowym torze, więc stało się jasne, że torunianie będą musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i pojechać bardzo dobre spotkanie aby odnieść zwycięstwo. Przebieg spotkania można porównać do meczu z Lesznem. Stal objęła od 3 biegu prowadzenie, które utrzymywało się przez większą część meczu do momentu, gdy przy stanie 28:26 torunianie wygrali kolejne dwa biegi podwójnie (Holder z Kościechą w biegu 10 i Andersen z Miedzińskim w biegu 11) i wyszli na 6-punktowe prowadzenie. W 13 biegu Tomasz Gollob z Rune Holtą potrafili jeszcze zmniejszyć stratę do 2 punktów przed biegami nominowanymi, ale w 14 biegu para  Miedziński – Sullivan wygrała 5:1 i było pewne, że torunianie wywiozą zwycięstwo z Gorzowa. Ostatecznie mecz – ponownie,  tak jak w Lesznie – zakończył się wynikiem 47:43 dla drużyny toruńskiej. U gospodarzy zdecydowanym liderem był Tomasz Gollob, który zdobył 16 punktów w 6 biegach. W drużynie Unibaxu liderem był Hans Andersen z 11 punktami.

Kolejne spotkanie Unibax Toruń pojechał z „czerwoną latarnią ligi” tarnowską Unią. Niespodziewanie drużyna z Torunia nie miała już statusu drużyny niepokonanej przez porażkę u siebie z Unią Leszno 44:46 i miała sobie poprawić humor spokojnym zwycięstwem w Tarnowie. Mecz przebiegł zgodnie z planem dla Unibaxu, który od samego początku systematycznie powiększał przewagę i wygrał 53:38. Zdecydowanym liderem Unii był Marcin Rempała z 13 punktami w 6 biegach. W ekipie gości najskuteczniejszy był Robert Kościecha, który został pokonany dopiero w 15 biegu przez ww. Rempałę i zdobył 13 punktów z bonusem.

Przedostatnim wyjazdowym spotkaniem w rundzie zasadniczej dla Unibaxu było spotkanie z drugim lubuskim zespołem ZKŻ Zielona Góra. Zielonogórzanie u siebie dotkliwie przegrali z Unią Leszno i Włókniarzem Częstochowa, ale z pozostałymi rywalami wysoko i spokojnie wygrywali na „własnym owalu”. Ponadto w odróżnieniu od meczów domowych z Lesznem i Częstochową z Unibaxem zielonogórzanie mogli pojechać w pełnym składzie, co wskazywało, że powinno to być wyrównane spotkanie. Dodatkowo torunianie mieli jechać ten mecz tydzień po kompromitującej porażce u siebie z Włókniarzem 34:59. Niespodziewanie sam mecz miał jednostronny przebieg. Torunianie od początku prowadzili, a z czterech indywidualnych zwycięstw po stronie gospodarzy dwa należały do juniora Grzegorza Zengoty. Zawodnicy Unibaxu zdecydowanie odkupili winy za poprzedni domowy mecz i wygrali 58:32 w Zielonej Górze.  Liderem gości był niepokonany Wiesław Jaguś z 15 punktami w pięciu startach. U gospodarzy jedynie dwucyfrową liczbę punktów zdobył Zengota tj. 11 punktów z bonusem w 6 startach.

Ostatni mecz wyjazdowy w rundzie zasadniczej Unibax pojechał na podkarpaciu z Marmą (Stal) Rzeszów. Rzeszowianie tak jak tarnowianie znacząco odstawali od reszty ligi i torunianie bez większego problemu pokonali drużynę z podkarpacia 58:33. U gospodarzy najwięcej, bo po 8 punktów zdobyli Watt z Nicholsem. Ten drugi dołożył do swojego dorobku punktowego także bonus. Wśród gości najlepszy był junior Chris Holder, który zdobył 13 punktów z bonusem i został pokonany jedynie przez Watta w biegu dziesiątym.

Na marginesie należy zauważyć, iż po rundzie zasadniczej torunianie pojechali jeszcze trzy mecze wyjazdowe i przegrali tylko raz w półfinale z ZKŻ-em 42:48. Wyjazdowe zwycięstwa w play-off to uzyskany w ćwierćfinale wynik identyczny (jak w rundzie zasadniczej) ze Stalą w Gorzowie 47:43 dla zawodników z grodu Kopernika.  Natomiast w finale torunianie pokonali w Lesznie w pierwszym meczu Unię 49:41, co dało im przepustkę do mistrzostwa, które stało się faktem podczas wygranego meczu przez Unibax w rewanżu w Toruniu 47:43. Zwycięski mecz rewanżowy był zarazem ostatnim meczem na starym stadionie w Toruniu przy ulicy Broniewskiego 98, i był pięknym pożegnaniem zawodników, kibiców i mieszkańców Torunia z tym obiektem.

Pozostałe zespoły Ekstraligi przez 25 lat rozgrywek, tj, od sezonu 2000 do 2024 nie tylko nie wygrały wszystkich spotkań wyjazdowych w rundzie zasadniczej czy to przed play-offami czy podzieleniem ligi na tzw. „dwie czwórki”, ale zawsze odnotowały przynajmniej jedną porażkę wyjazdową w rundzie zasadniczej na swoim koncie.

 W związku z tym osiągniecie drużyny Unibaxu Toruń z 2008 r. jest tym bardziej wyjątkowe,  bo nie tylko jako jedyni przejechali rundę zasadniczą bez porażki na wyjeździe, ale w dodatku osiągnęli to nie uzyskując w czasie sezonu żadnego remisu na wyjeździe wygrywając wszystkie wyjazdowe mecze w rundzie zasadniczej.

Autor: Michał Ziółkowski

Zdjęcie: nowosci.com.pl / Dziennik Toruński